Dział ten jest poświęcony po prostu wydarzeniom, czy jak kto woli newsom, związanym z muzyką filmową oraz tą pochodzącą z gier komputerowych. Wydarzenia te są prezentowane oczywiście w sposób chronologiczny
2014 03 03
27 lutego tego roku, po raz pierwszy w historii swojej działalności, Amerykańska Akademia Sztuki I Wiedzy Filmowej zorganizowała koncert, na którym można było usłyszeć muzykę z filmów nominowanych do bieżącej edycji
O ile maestro John Williams, odbiorca ogólnie pięciu oscarowych
Steven Price obecnie jest autorem muzyki do zaledwie dwóch obrazów, z których to rzeczona ścieżka z "Gravity" od razu zdobyła
Pozostaje mieć nadzieję, że w następnych latach także będą organizowane takie koncerty poprzedzające oscarową galę. Oraz, że z czasem będą wydawane płyty z zarejestrowanymi występami, a które to wydawnictwa potem dodatkowo zamienią się w
2013 03 13
W "Tygodniku FORUM" [numer 9/2013] ukazał się przedruk wywiadu, jakiego udzielił austriacki reżyser Michael Haneke dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" [opublikowanego w nim z datą 25 lutego 2013 roku]
Ten reżyser, między innymi filmu "Funny Games", został zapytany także o to, dlaczego będąc bardzo muzykalnym człowiekiem, nie wykorzystuje właśnie muzyki w swoich filmach. W swojej odpowiedzi podniósł, iż:
- on kręci realistyczne filmy, a przecież w rzeczywistości nie gra wokół nas muzyka [za wyjątkiem sytuacji, które na ekranie nazywalibyśmy mianem diegetic music]
- on nie potrzebuje melodii podczas oglądania
- nie podobają mu się sceny akcji, które nadają się do oglądania [w jego ocenie] tylko właśnie dzięki towarzyszącej jej muzyce
- jedynie muzyka stanowiąca element całej koncepcji filmu, na przykład ta Ennio Morricone w spaghetti westernach, ma swoje miejsce na ścieżce dźwiękowej
- muzyka używana w obrazach mających uchodzić za realistyczne służy do tuszowania w nich błędów, więc on sam jej w tym celu nie mógłby użyć
- napięcie buduje się lepiej za pomocą ciszy
No cóż
Równie dobrze można by argumentować, że każdy film bez dźwięku przestrzennego należy wyrzucić do kosza, bo przecież ludzie słyszą dźwięk w sposób przestrzenny właśnie, a co skazywałoby na śmietnik całe nieme kino. Albo można by stanąć na stanowisku, iż jego własna
Tak więc nie należy brać na poważnie tych muzycznych wynaturzeń tego 71-letniego reżysera, bo najwyraźniej Haneke sam nie wie o czym mówi albo nie pamięta co sam nakręcił. A ostatni taki stek wręcz idiotycznych bzdur można było usłyszeć z ust innego twórcy filmowego, który stanął na stanowisku, że muzyki filmowej nie powinno się słuchać z
2012 07 29
W zeszłym roku reżyser genialnych "300" Zack Snyder, dokonał kolejnego arcydzieła syntezy łącząc w filmie "Sucker Punch" elementy: dramatu, fantasy, science fiction, musicalu, thrillera oraz doprawiając tę eklektyczną mieszankę implementacją estetyki znanej jako steam punk. I podobnie jak przy "300" oraz dwóch innych filmach Snydera, muzykę stworzył Tyler Bates
I to co zrobił Bater po dołączeniu do Mariusa De Vries [pracującego początkowo w pojedynkę nad samymi piosenkami] po prostu przekracza wszelkie ekspektacje i wyobrażenia. Mianowicie wzięli oni na warsztat nieśmiertelny hit Eurythmics, który pomógł zdobyć temu duetowi
Po prostu lepiej nie można było wymyślić rozpoczęcia tego filmu, niż właśnie poprzez sprawny montaż dramatycznych wydarzeń będących punktem wyjścia dla rozpoczęcia tej niewesołej historii, której to sceny ilustrację muzyczną stanowi właśnie tak zinterpretowany tekst "Sweet Dreams"- i to w dodatku śpiewany przez postać obecną na ekranie, a której to dotyczy. Bo też w tymże intro filmu obywającym się bez treści mówionych, jeśli nie liczyć swoistej przedmowy z offu w wykonaniu innej z postaci, wszystko jest wysmakowane do granic możliwości aż po sam koniec tejże sceny. Wtedy to bowiem Baby Doll zostaje zawieziona na teren [jak głosi napis na bramie i kamieniu przy wejściu] Lennox House For The Mentally Insane w Brattleborro w Vermont; a co oczywiście należy odczytywać jako hołd oddany żeńskiej połowie duetu Eurythimc w osobie Annie Lennox. Jest to także źródło około burdelowych fantazji głównej postaci, gdyż angielskie określenie "brothel" wymawia się praktycznie tak samo jak właśnie fikcyjne Brattle
Wydana oficjalnie
2011 06 08
RMF FM Classic wyrządza swoim słuchaczom krzywdę. A dlaczego, mógłby ktoś spytać, skoro oni przecież mają taki wielce ambitny cel [między innymi] rozpowszechniania muzycznych dzieł filmowych?
Otóż RMF FM Classic nie różni się formą / formułą / sposobem traktowania słuchacza [czyli jakkolwiek by tego nie nazwać] od innych mainstreamowych stacji. Na antenie serwowana jest papka po najmniejszej linii oporu. A za poparcie tej tezy niech posłużą te konkretne przykłady:
1] W ramach playlisty serwowany jest Vangelis i jego "Chariots Of Fire". Czy może być coś bardziej sztampowego? No ale idźmy dalej tym tropem- jakie jeszcze inne dzieło tego wielkiego artysty możemy usłyszeć na antenie tej stacji? No oczywiście, że zawsze jeden i ten sam kawałek z filmu o Krzysztofie Kolumbie! I nie ważne, że na
2] Star Trek. Pięć seriali, dziesięć kinowych filmów, kilkadziesiąt mniejszych i większych gier komputerowych oraz dodatkowo ten najnowszy kinowy reboot. Mamy więc tutaj do czynienia z muzycznym tematem rzeką albowiem wydane [mniej lub bardziej oficjalnie]
3] Stacja rzekomo serwuje muzykę filmową. A czyż Charlie Clouser takiej nie tworzy? To dlaczego nie jest on puszczany? Czy tylko dlatego, że jego ilustracje muzyczne odbiegają od kiczowatych orkiestrowych [typowych] zagrań innych kompozytorów? Facet, który współpracował prawdopodobnie z największa ilością różnej maści zespołów muzycznych spośród wszystkich hollywoodzkich kompozytorów, nie jest wymieniony na całej stronie internetowej tej stacji chociażby w jednym miejscu- zupełnie jakby nie istniał albo dopiero zaczynał karierę na
Można by tak jeszcze długo wymieniać występki przeciwko edukacji muzycznej, mnożąc kolejne takie przykłady. Ale powstaje pytanie pierwsze: czy jest sens? Odpowiedź: nie ma. A pytanie drugie brzmi natomiast: a czy dla prawdziwych fanów muzyki filmowej, w ogóle sensowne jest słuchanie RMF FM Classic? Odpowiedź: ...
Do szczęścia brakuje jeszcze tylko wydania przez RMF Classic jakiegoś składaka z takimi "hitami", a do totalnej katastrofy brakuje tego, aby ten hipotetyczny album otrzymał status
2010 10 05
Została wydana kolejna
I tak, jeżeli chodzi o samego maestro, to pana Howarda Shore'a prosimy o jeszcze więcej niepublikowanego materiału z okresu
Natomiast jeżeli chodzi o stronę czysto filmową, to panu Peterowi Jacksonowi już dziękujemy i radzimy zająć się czymś skromniejszym. Bo jedyny dobry film który do tej pory nakręcił to "Heavenly Creatures", zrealizowany pomiędzy jego obrazami bez-budżetowymi, a tymi z dziesiątkami milionów dolarów wyłożonymi przez studio na ich
Z jednej strony więc bardzo dobrze się dzieje, że w tak popularnych na całym świecie filmach jak trylogia LOTR to Howard Shore jest kompozytorem i tym samym wzbogaca je artystycznie, stając jednocześnie on na wysokości zadania. Ale z drugiej strony, światowa popkultura została zasrana jakby nie było filmami będącymi wręcz archetypicznym przerostem formy nad treścią, a do ilustracji których to filmów Howard Shore zużywa swój cenny talent
2007 02 01
Prawie 10 lat temu, bo w roku 1999, miała miejsce niecodzienna kolaboracja sceniczna pomiędzy zespołem będącym synonimem metalu, a pracującym z rockowymi i popowymi wykonawcami aranżerem piszącym także czasami własną muzykę na potrzeby kina i telewizji oraz między orkiestrą symfoniczną. Ta trójpodmiotowa współpraca została egzemplifikowana do postaci dwóch koncertów w Kalifornii, które zostały zarejestrowane dla potomności, tak aby mógł zostać wydany album o nazwie "S&M". A następnie Metallica i Michael Kamen wraz z The San Francisco Symphony Orchestra
Jak przystało na koncert orkiestry symfonicznej, tamten występ rozpoczął się od czysto symfonicznego zagrania utworu "The Ectasy Of Gold". Ten muzyczny motyw napisał w roku 1966 Ennio Morricone, na potrzeby zilustrowania [głównie klimatycznej sceny na cmentarzu] spaghetti westernu "The Good, The Bad And The Ugly"- filmu zwierającego jedną z trzech kreacji Clinta Eastwooda jako Man With No Name w ramach "Dollars Trilogy". A począwszy od roku 1983, kawałek "The Ectasy Of Gold" jest prawie zawsze używany na koncertach zespołu Metallica jako intro dla jego występu- będąc puszczanym z taśmy [czy jak kto woli: z
Bo też o ile w oryginale "The Ectasy Of Gold" swojego głosu użyczyła Edda Dell'Orso, tak wersja "S&M" pozostała czysto instrumentalna. Ale obecnie aby ewentualnie doznać
Fani zespołu Metallica, którzy czekali ponad dwadzieścia lat na studyjne nagranie w końcu przez swoich idoli coveru "The Ectasy Of Gold" będą w pełni usatysfakcjonowani. Także fani Ennio Morricone, czy szerzej muzyki filmowej, także dostaną nowy przedmiot artystycznej ekscytacji. Natomiast osoby, które jeżdżą na koncerty Metallici oraz wolą Kino od zwykłego filmów oglądania i słuchają na co dzień więcej muzyki filmowej od tej zwykłej, przy tej coverującej wokalizie Hetfielda będą mieć po prostu orgazm artystyczny